Laponia 2013
In February we went to conquer extreme low temperatures of Lapland (reaching -30 degrees).During 10 day trip we managed to ski (on skis, with pulks) 175km. We reached the top of Halti (1324 m) - the highest mountain of Finland, we were struggling to get through the snow storm, we were chasing a herd of reindeer and went onto land of Norway illegally a few times :).
-

Początek trasy. Tylko -17 stopni :)
-

Stromy zjazd... LOL!
-

Środkiem jeziora!
-

Im wyżej tym cieplej :D
-

.
-

Ślad przetarty przez skutery śnieżne ułatwia sprawę
-

Powolny zachód słońca
-

A my dalej przed siebie!
-

Biel polarna.
-

O, widać chatkę!
-

Słońce próbuje się przebić
-

Popołudnowy wypadzik do Norwegii :)
-

Na prawo od Kamienia - Jaga i Paweł. Na lewo - Norwegia
-

Pełnia, pasno jak w dzień
-

A my czekamy na...
-

Zorzę!
-

No, w końcu się coś dzieje!
-

Zorza wszędzie!
-

Fantastyczne!
-

Dziś ciepło: -7 :)
-

.
-

Ładnie zapozowane :)
-

Ogólnie, to trochę płaski krajobraz :)
-

Ale humory dopisują!
-

:)
-

No to wio!
-

.
-

.
-

I co, z sankami lepiej?
-

EXPEDITION :D
-

Wcale nie jest z nimi tak ciężko.
-

Strzał z zaskoku :)
-

A tu już sami przecieramy ślad
-

.
-

Odpoczynkowy rozpierdziel
-

Góry nam się nieszają z niebem!
-

.
-

Przedzieramy się przez krzaki
-

White na bocznicy. Dość torowania.
-

Mikrochatka na 4 osoby, my jedziemy dalej
-

Pełna romantca: w rolach głównych - drewutnia i swawojka
-

Wschód.
-

Na wschód
-

A to prywatne domki na końcu świata :)
-

Alternatywny środek transportu?
-

Kolejne jezioro...
-

Rest.
-

Chmurzyska
-

Napieramy dalej
-

Chwila bez wiatru
-

Płot na renifery. Bez paszportu nie przepuszczają ich do norwegii. Normalnie ma ponad 2 metry, ale trochę go zapadało...
-

Wnętrze chaty sześcioosobowej
-

ośle uszka
-

może herbatki?
-

Paweł! Miałeś rozpalać PIEC, nie SIEBIE!
-

Duuużo miejsca do nagrzania
-

Potrzeba nam drewna!
-

Dużo drewna!
-

Chata pod Halti w całej swej okazałości
-

Wyjście na Halti - najwyższą górę Finlandii
-

Szczyt - oszałamiające 1324 m!
-

Trzeba przebić się do chaty niżej!
-

W stronę słońca!
-

Jest!
-

...ale nie ta :D
-

Zbieramy wodę :)
-

Przymroziło mu mózg :)
-

.
-

Kto tam?
-

Kolejna noc, kolejny spektakl
-

NIe jest za ciepło...
-

JEST!
-

Więcej niepogody!
-

Prawdziwa WALKA!
-

.
-

Coś nie mamy szczęścia do tej pogody...
-

.
-

Paweł, w tle Laponia!
-

Tomek, w tle Laponia!
-

White, w tle... nevermind :)
-

:)
-

Na wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja!
-

Tym razem wstaliśmy przed słońcem
-

Wschód nad jeziorem :)
-

Nasza chata.
-

W górę wąwozu!
-

Jest ciężko!
-

Są! Całe stado reniferów!
-

Hmm... jakoś nie chciały do nas podejść...
-

Tam pojedziemy nstępnym razem :)
-

Yeah!
-

.
-

Sankoławka!
-

Wszyscy wypoczęci o chętni do dalszej wędrówki
-

A łoić trzeba!
-

Hmm... coś chaty nie widać...
-

A na koniec - dynamiczna zorza (na statycznej fotografii :))
-

jeszcze sobie błyska :)
-

porrane krajobrazy
-

Kolejny wchód
-

.
-

Parking już niedaleko łącznie pokonaliśmy 175km w 11 dni. Jedliśmy renifera. Piliśmy z Finami. Spotkaliśmy Polaków. Mieliśmy niezłą frajdę :D.
-

Zorzo, tchórzysz? :P