menu +

Azja na lajcie

Azja na lajcie to projekt naszej aktualnej, półrocznej wyprawy po Azji Południowo-Wschodniej. Plan na dłuższy wyjazd pojawił się właściwie znienacka, choć sam pomysł podróży po Azji był na naszej liście TODO już od dosyć dawna. White spędził pół roku w Indiach na wymianie studenckiej i postanowił sobie, że kiedyś musi mnie tam zabrać (Kiedyś Cię tam zabiorę mała☺). Pozostawałam sceptyczna. Aż nadszedł moment, kiedy nastąpił przełom, w styczniu wybraliśmy się do Maroka. Było tak intensywnie, tak barwnie, tak inaczej niż dotychczas… To właśnie tam postanowiliśmy, że bez względu na wszystko – jedziemy do Azji. Następne pół roku upłynęło na domykaniu spraw prywatnych i zawodowych tu, w Warszawie oraz planowaniu wyjazdu i organizowaniu potrzebnych funduszy.

Choć pomysłów na starcie było całe mnóstwo, w końcu udało nam się na coś zdecydować. Może mało oryginalnie – jedziemy na wakacje! Po Azji podróżować będziemy na lajcie. Nie musimy liczyć się z każdym groszem. Nie mamy sztywnego scenariusza, a jedynie zarys koncepcji – w myśl zasady im więcej wiesz, tym pełniej podróżujesz!   Wybraliśmy cztery kraje, które przez sześć miesięcy, chcemy zjechać wzdłuż i wszerz. Podróż rozpoczniemy w Indiach, następnie wybierzemy się do Nepalu, Tajlandii oraz Birmy, o ile nasza trasa po drodze nie ulegnie zmianie ☺. W planie mamy  – poznać, zobaczyć i przeżyć – jak najwięcej się da. Tym razem celem nie będą tylko i wyłącznie góry… O tym co zamierzamy, można przeczytać poniżej. Jest to nasz pierwszy projekt tego typu, ale na pewno nie ostatni!

Indie
Indie zamierzamy przejechać z północy na południe. Rozpoczniemy od wizyty w Kaszmirze wraz z grupą znajomych. W planach mamy rafting rzeką Zanskar (III+ White Water) oraz trekking w Ladakh, podczas którego spróbujemy zdobyć dwa szczyty sześciotysięczne Stok Kangri (6123 m n.p.m.) i Kangyaze (6200 m n.p.m.). Następnie odwiedzimy Rajasthan, Mumbai, Goę, popływamy po rozlewiskach Kerali, zwiedzimy Mundurai, Chenai i wiele innych miejsc po drodze.

Nepal
W Nepalu wyruszymy na trekking wzdłuż doliny Myagdi Khola dookoła Dhaulagiri (8167 m n.p.m.). W trakcie wędrówki pokonamy dwie wysokie przełęcze: Francuzów (5360 m n.p.m.) i Dapa Col (5200 m n.p.m.). Z dobrą aklimatyzacją spróbujemy wejść na Dhampus Peak (6030 m n.p.m.). Zejdziemy do wioski Marpha, stamtąd wyruszymy mało uczęszczanym szlakiem, biegnącym wokół Annapurny do Manang przez przełęcz Mesokantu (5099 m n.p.m.) i jezioro Tilicio, a dalej przez dolinę Nar Phu do Besisahar.
Tajlandia
O ile wszystko pójdzie zgodnie z założeniami (mamy już zakupione bilety do Bangkoku☺) na święta wylądujemy na Ton Sai w prowincji Krabi, tam też zamierzamy przywitać Nowy Rok. W Tajlandii czeka nas zasłużony rest. W planach mamy głównie wspinanie w skałach i deep water solo, a także wycieczki kajakowe po zatoce Phang Nga i snorkeling. Potem chcemy wybrać się do prowincji północnych: Chiang Mai, Chiang Rai, Mae Hong Son i Golden Triangle, miejsca gdzie spotykają się granice Tajlandii, Laosu oraz Birmy.

Birma
Myanmar odwiedzimy w celach fotograficznych i krajoznawczych, szukając autentyzmu pośród codziennego życia. Postaramy się ominąć tradycyjną pętlę Yangon – Inle Lake – Mandalay – Bagan – Yangon i dotrzeć do miejsc, gdzie zwykle turyści się nie pojawiają. Odwiedzimy malowniczą prowincję Mrauk U, spróbujemy wybrać się na trekking po okolicznych wioskach Hsipaw, bez przewodnika, na własną rękę. A tam gdzie nie da się dotrzeć łatwo – dopłyniemy łódką lub pojedziemy na rowerze!

TOP